Bohaterowie Albionu
“Bohaterowie Albionu” od Fajerbol swoją premierę mieli 15 września 2024 roku. Jest to kolejna gra Łukasza Kołodzieja stworzona przy współpracy znakomitej “Kotłowni”. Łukasz jest zarówno autorem tekstu, jak i licznych ilustracji. I to właśnie szata graficzna jest tym, co od razu się wyróżnia. Nasycone kolorami rysunki, niczym zrobione w Paincie, mogą sprawiać wrażenie, że jest to produkt przeznaczony dla dzieci. Jednak już po paru stronach widzimy na obrazku smoka z odciętą głową i kałużę krwi. Mimo baśniowej otoczki mamy do czynienia z grą, która bynajmniej nie jest infantylna. Narysowane postacie i potwory przywodzą na myśl te znane z internetowego komiksu RotflPG.
Wstęp stanowi opisanie realiów Królestwa Albionu po przejęciu władzy przez mroczne siły czarownicy Morgany. Setting w luźny sposób nawiązuje do legend arturiańskich i folkloru Wysp Brytyjskich. Osobom grającym przyjdzie się wcielić w jedną z sześciu klas postaci. Na wstępie, oprócz historii i zasad, dostajemy gotowe miasteczko z BN-ami i miejscami, jak karczma, oraz problemami, jak pobliskie leże smoka. Mamy też sześć gotowych postaci do wykorzystania, czyli wszystko, co jest potrzebne do rozegrania pierwszej sesji praktycznie z marszu.
Mechanika jest bardzo prosta i opiera się na rzucaniu przeciwstawnych pul kości i porównaniu wyników. Pula, w której wypadło więcej oczek, odnosi sukces. Same kości do puli dobieramy za każdą fabularną przewagę, jak broń, biegłość, zaskoczenie, zaklęcie itp. Co ciekawe, w trakcie walki pula jest tworzona wspólnie przez całą drużynę, a wynik stanowi o jej rozstrzygnięciu. Rozwój postaci w swojej podstawowej wersji sprowadza się do szkolenia nowych biegłości u trenerów za 500 szylingów. Możliwe jest również zdobywanie chroniącej przed porażką czterolistnej koniczyny poprzez realizowanie celów postaci. Wypełnienie przeznaczenia postaci daje jej gwiazdkę, która uchroni przed śmiercią.
Objętość podręcznika przekracza to, do czego przyzwyczaił nas twórca, i wynosi 106 stron. Ale jeśli ktoś w tej chwili przewraca oczami, to uspokajam. Same zasady, tworzenie postaci i wstęp zajmują może 10 stron. Resztę stanowi “mięcho”, czyli liczne tabelki i generatory, w których znajdziemy zarówno dobrych i złych NPC, potwory, miasteczka, różne rodzaje wiosek, przedmioty itp. oraz generator przygód. Ujęły mnie również mapki utrzymane w takim samym stylu jak reszta podręcznika. Na stronach znajdziemy dużo przestrzeni, wyróżniki w postaci linii czy ramek, dzięki czemu tekst wygodnie się czyta. Mamy również przykład rozgrywki i zasady opcjonalne pozwalające wcielić się w zwierzęcych bohaterów czy Sidhe. Istnieje również alternatywny system rozwoju postaci oparty o punkty zdobywane po sesji.
Materiał zawarty w grze spokojnie wystarczy na rozegranie kampanii lub wielu jednostrzałowych przygód. Tabele, opisy potworów czy motywacje BN-ów stanowią bogate i spójne źródło inspiracji.
Na koniec, jak zwykle, autor wymienił liczne inspiracje muzyczne i filmowe. Od siebie dodam serię filmów o Fantagiro, która, jak sądzę, również by tu pasowała. Na skali oceny brutalności postawiłbym ją pośrodku między “Edelweiss” a “Honorem MacKenziech”.
W trakcie lektury miałem przemożną ochotę od razu zagrać. Jest to gra lekka, bazująca na znanych motywach, ale dająca narzędzia do rozegrania kampanii i wyróżniająca się estetyką.
Linia wydawnicza jest rozwijana i w niecały miesiąc po premierze doczekała się już wielu dodatków.
Grę możecie pobrać za darmo na stronie itch.io lub DriveThruRPG.
~ Mączimer